Nie ma na świecie artysty, którego twórczość byłaby mi bliższa niż Eda Sheerana.
Wszystko zaczęło się od piosenki „I see fire”, ale dopiero płyta „Divide” i mój pierwszy koncert na Stadionie Narodowym w 2018 roku spowodowały, że totalnie przepadłem.
Rok później na koncercie w Pradze byłem już pod samą sceną bawiąc się i zdzierając głos do każdej piosenki, nie marzyłem nawet o tym, że 5 lat później będę miał możliwość fotografowania tego show, które przeszło najśmielsze oczekiwania.
To ten sam gość z gitarą, który stoi już na ogromnej okrągłej scenie na środku wypełnionego po brzegi stadionu z ogniem i fajerwerkami, nadal hipnotyzując swoimi numerami, z takim samym zaangażowaniem, energią, kontaktem z publiką, swobodą i szczerością jak 6 lat temu.
Jeśli jeszcze nie byliście na koncercie Eda, to gorąco zachęcam, zróbcie sobie tę przyjemność, na bank nie będziecie żałować 🔥
Jestem mega wdzięczny
@cgm.pl za tę możliwość spełnienia największego muzycznego marzenia 💙
@teddysphotos dla
@cg...